sobota, 5 grudnia 2020

RODZINA MĘŻA TEŚCIOWA, TEŚĆ, SIOSTRA WTRĄCAJĄ SIĘ DO MAŁŻEŃSTWA

Gdy rodzina wtrąca się do małżeństwa do związku

Dziś problem na życzenie przemiłej Czytelniczki...

Problem napisze na przykładzie Aliny. Alina ma 34 lata, nie pracuje bo wychowuje 2 małych dzieci. Mieszka razem z teściami i z siostrą męża. Teściowa ciągle dokucza Alinie a to że nie pracuje a to że pochodzi z biednej rodziny a jej rodzice nie ukończyli studiów…

   Jak teściowa przestaje mówić to siostra męża zaczyna Alinę krytykować i mówić, że Alina mieszka w ich rodzinnym domu i że przyszła na „gotowe” bo nic nie miała przed ślubem. Często ingeruje teściowa również w sprawie wychowania jej dzieci i udziela jej dobrych rad np. nie powinnaś pozwalać synowi na grę komputerową bo to jest szkodliwe. Czepia się też jak gotuje Alina, a to że niezdrowo a to że bez dobrego pomysłu.

A mąż Aliny jest wycofany, introwertyk i mówi jej, żeby przestała się kłócić bo mama jest dobra i chce im pomóc. Alina czuje się źle w tym domu, czuje się niepotrzebna i bezwartościowa. Coraz częściej płacze i myśli, że jej życie jest przegrane…

 

Co zrobić jak teściowa, teść, szwagierka wtrąca się do małżeństwa?

     Po pierwsze, poczucie własnej wartości. Gdy nie masz wsparcia, a stale jesteś poddawana krytyce a może nawet agresji, trudno jest zachować spokój i pozytywny obraz siebie samego. Poczucie wartości nie chroni jednak Ciebie przed odczuwaniem przykrości, smutku, złości, jednak te uczucia stają się mniej intensywne stąd warto podjąć działanie np. z coachem aby te poczucie wartości odbudować i wzmocnić, wtedy atak werbalny ze strony rodziny męża będzie można łatwiej odeprzeć i nie dać sobie wmówić, że nie pasujesz do swojego męża i do rodziny.

       Po drugie, pamiętać, że reguła wzajemności też działa w rodzinie. Jeśli np. teściowa lub siostra męża zostaje z Twoimi dziećmi gdy Ty idziesz np. do lekarza, powstaje oczekiwanie, że Ty też się zrewanżujesz i będziesz miła, opowiesz o swoich małżeńskich problemach. Z mojego doświadczenia wynika, że im więcej” przysług „ ze strony rodziny męza to tym większa tendencja do wtrącania się w małżeństwo np. poprzez udzielania tzw dobrych rad, krytykowania itp.

 

     Po trzecie, wzmocnić wieź z mężem. Często w sytuacji konfliktu rodzinnego mąż przyjmuje bierną postawą i mówi, że jego to nie odchodzi i radzi aby kobiety rozwiązały konflikt w babskim gronie. Tymczasem warto mieć męża po swojej stronie w tym konflikcie a co zrobić aby Twój partner się zaangażował i również powiedział „nie” w ingerowaniu w wasze sprawy?

    Tutaj sprawa jest złożona bo wiadomo jest że miłość syna do matki jest też silna ale można przekonać męża jednak trzeba opracować dobrą argumentację i strategię postępowania uwzględniając jakim człowiekiem jest mąż?

      Po czwarte, ćwiczyć asertywność . Trzeba jednak pamiętać że często asertywne przykłady odmowy z amerykańskich książek nie działają w Polsce. Tutaj przyda się pomoc coacha w opracowaniu skutecznych odmów, uwzględniających daną sytuację i to co mówi do Ciebie teściowa, szwagierka. Za werbalną asertywnością musi iść również zachowanie. Konsekwencja w asertywnym postępowaniu jest kluczowa dla pozytywnej zmiany. Trzeba się też pogodzić z faktem, że jak powiesz „nie” nie będzie się rodzinie męża podobać…. Może się spotkać z bierną agresją i z próbami buntowania Twojego męża przeciwko Tobie. Jednak warto podjąć działanie. Mam znajomą, która bardzo bała się przeciwstawić się rodzinie męża i dziś choruję na depresję.

2 komentarze:

  1. Witaj Moniko,
    Sytuacja Aliny jest rzeczywiście trudna. Dom, który powinien być bezpieczną przystanią, azylem, jest miejscem, gdzie kobieta jest pod obstrzałem nieustannej krytyki, wypominania, psychicznego nękania.
    Trudno coś takiego wytrzymać na dłuższą metę i prawdę powiedziawszy jedynym dobrym rozwiązaniem jest wynajęcie choćby małej klitki i opuszczenie toksycznego środowiska. Rokowania dla małżeństwa, gdzie syn z matką tworzą wspólny front i kobieta nie może liczyć na wsparcie męża - według mnie- są na ogół złe. Już samo docieranie się ludzi w związkach wymaga niemało pracy, a trójkąty w składzie teściowa, jej synek maminsynek i ona, która nigdy niczego nie robi dobrze i robi za ofiarę- tragedia.
    Oczywiście można pracować nad tym układem i wdrażać wspomniane przez Ciebie środki zaradcze, ale w sytuacji, gdy mąż nie stanie po stronie żony i matki swoich dzieci- sytuacja nie poprawi się. To on będąc między młotem a kowadłem musi zdecydować czego chce- trwania małżeństwa czy jego rozpadu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Moniko,
    Dzięki za troskę. Przeziębiam się od czasu do czasu, ale jak dotąd-dzięki Bogu- omija mnie ten koszmarny wirus. Na blogach pomijamy ten temat, a jednak on jest bardzo realny. Uciekamy myślami, ale on się zawsze czai z tyłu głowy, tym bardziej, że znajomi chorują. Niedawno nauczycielka ze szkoły specjalnej znalazła się pod respiratorem i zmarła. Choć jej nie znałam, w naszym małomiasteczkowym środowisku wiadomość rozeszła się lotem błyskawicy. Nasz mały światek zatrzymał się na moment pogrążony w żalu, niedowierzaniu, niemocy i lęku... Jak to? Taka ciepła, serdeczna osoba odeszła tak szybko?!
    Ale trzeba żyć i cieszyć się tym co nam przynosi każdy dzień.
    Mało mnie na blogu, bo priorytetem stała się dla mnie praca. Od września pracuję stacjonarnie i było już tak, że w szkole byłam tylko ja i 6 dzieci, sekretarka, i kobietki, i faceci z obsługi. Bonus- kolejna umowa o pracę. Jest dobrze. Na to co teraz mam czekałam 11 lat( a właściwie całe swoje zawodowe życie), więc sama rozumiesz...
    Oczywiście i dzieci, i ja czujemy zmęczenie materiału, i czekamy z utęsknieniem na ferie świąteczne...
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń