Temat opiszę na przykładzie Agnieszki.
Agnieszka
ma 32 lata, pracuje w małej firmie. Jest od dwóch lat w związku z Darkiem. Poza
pracą pomaga dwóm koleżankom.
Problem
Agnieszki to fakt, że nie umie skutecznie wyznaczyć i bronić swoich granic aby ludzie jej
nie wykorzystywali...
W
związku z jej partnerem to Agnieszka się stara, dba o jego potrzeby,sprząta
dom, robi zakupy, gotuje. A Darek czasem wyrzuci śmieci i na tym jego pomoc się
kończy. Agnieszka ma też koleżankę Iwonę. Iwona nie radzi sobie w życiu, w
pracy to Agnieszka musi jej pomagać. Iwona mówi często, że ma problemy ze
zdrowiem i że ona jest taka biedna bo musi pracować i nie ma nikogo kto
pomógłby jej. Agnieszka bierze na siebie część zadań Iwony, pomaga jej w
wychowaniu jej córeczki, która ma 8 lat. Agnieszka czuje się przeciążona a
jeszcze w weekendy jeździ na wieś do rodziców i pomaga im w gospodarstwie
Agnieszka
próbowała odmówić ale to spotkało się z negatywną reakcją. Jej narzeczony Darek
stwierdził, że ona zmieniła się na niekorzyść i jak tak dalej będzie to chyba się
rozstaną a jak Agnieszka powiedziała, że
nie może pomóc Iwonie rozpłakała się i przestała się do Agnieszki odzywać się.
Jak
wyznaczyć swoje granice ?
Po pierwsze, zastanowić się: skąd jest tak duża potrzeba pomagania innym osobom a czasami ich wyręczania? Często wynika to z wrażliwości na potrzeby innych i przekonania, że tylko ja mogę pomóc.
Po drugie, zdarza się, że takie wrażliwe i pomocne osoby spotykają w życiu
ludzi, którzy tą gotowość do pomocy, życzliwość bezwględnie wykorzystują...
Po trzecie, warto pamiętać, że osoby
pomagające jak chcą coś zrobić tylko dla siebie, spotykają się z niechęcią, złością i z
szantażem emocjonalnym. Mam znajomą która pomaga swojej teściowej a ta mówiła,
że jak przestanie jej pomagać, to może
coś jej się stać lub symulowała objawy zawału serca. To skrajny przykład ale
pokazuje, że pomocne osoby są często poddawane
manipulacji i szantażowi emocjonalnego.
Po
czwarte, warto powtarzać sobie, że Ty też jesteś ważna, że Twoje potrzeby są
istotne. Pozwalać sobie na odpoczynek i na małe i większe przyjemności i to robić bez poczucia winy...
Nawet
jeśli ktoś stwierdzi, że np. pójście na basen jest bezsensu bo przez ten czas
możesz zrobić coś pożytecznego np. pomóc innym, posprzątać mieszkanie itp.
Po
piąte, walczyć z poczuciem winy. Jeśli
osoba wrażliwa nauczy się odmawiać, może pojawić się poczucie winy. Będą
pojawiały się myśli, że osoba, której odmówiliśmy z ważnego powodu pomocy, nie
da sobie sama rady, będzie smutna, może płakać lub inna sytuacja jak odmówimy
to osoba przestanie się z nami kontaktować.
Po szóste, warto pamiętać o tym aby w relacjach międzyludzkich stawiać na równowagę między dawaniem i braniem. Wszyscy znamy takie osoby, które tylko coś od nas chcą a jak poprosi się ich o jakąkolwiek pomoc, to nie chcą jej udzielić. Warto takich osób unikać...
Po siódme, zastanowić się na jaką pomoc
możesz sobie pozwolić i czy to pomaganie nie jest Twoim kosztem - czy w związku z udzielaną komuś pomocą musiałaś zrezygnować np z odpoczynku, z kursu językowego itp? Warto o siebie
dbać i pomagać tym, którzy faktycznie tego potrzebują i umieją choć raz
powiedzieć słowo” dziękuję”|.
DZIĘKUJĘ PIĘKNIE, ŻE CZYTACIE MÓJ BLOG
Jeśli potrzebujesz pomocy warto do mnie napisać dobrycoach@wp.pl
Wpadłam na chwilkę z wizytą i się nie zawiodłam-bardzo ten tekst mi pomógł,tak myślę.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńoj tak, granice są ważne. Najgorzej jest spotkać na swojej drodze osobę, która wykorzystuje nasze dobre serce i chęć pomagania. Kiedyś zdarzyło mi się wpaść w taką pułapkę, jednak na szczęście szybko się z tego wyplątałam.
OdpowiedzUsuńLudzie nieustannie nas testują, na ile mogą sobie pozwolić i nasza miękkość, i brak wyraźnych granic kończy się wykorzystywaniem.
OdpowiedzUsuńKiedyś, po długoletniej znajomości zakończyłam relację z koleżanką. Biłam się z myślami, długi czas bardzo to przeżywałam. Po latach okazało się, że to była dobra decyzja.
Innym razem bunt i jasne postawienie sprawy wywołało najpierw niezadowolenie, ale potem ten ktoś przemyślał sprawę, zaimponowałam mu, zaczął mnie szanować, a dziś żyjemy w przyjaźni.
W relacjach rodzinnych jest podobno trudniej stawiać granice, dlatego najpierw warto poćwiczyć na obcych, a dopiero potem przejść do bliskich. Mówienie "nie" i znajomość pewnych mechanizmów jest -moim zdaniem- bardzo ważne. To może nie być idealny przykład, ale opowiem.
Niektórzy chcą pomagać kosztem innych. Znajoma postanowiła zmienić meble i nie wiedziała co zrobić ze starymi. Ktoś z mojej dalszej rodziny wpadł na pomysł, że mam niezagospodarowaną przestrzeń i mnie by się te stare meble przydały. Stół, krzesła i "całkiem niezniszczona wersalka". Rozmowa była telefoniczna, więc powiedziałam, że pomyślę, porozmawiam z mężem. Poszłam na zwłokę, minęło kilka dni, a przy spotkaniu powiedziałam, że nie chcę tych mebli.
Już nie pierwszy raz ta osoba próbowała uszczęśliwić mnie na siłę, nauczyłam się, więc rozpoznawać te momenty i odmawiać- mniej lub bardziej kategorycznie.
Pozdrawiam serdecznie
Też kiedyś tak miałam, ale w końcu nauczyłam się zdrowego egoizmu, bo narastała we mnie frustracja i bezsilność. Każdemu polecam - najpierw zająć się sobą, bo w końcu to my jesteśmy najważniejsi w naszym własnym życiu.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas powienien twardo stwaiać granice, bo niestety w przeciwnym wypadku inni wchodzą nam na głowę. Dotyczy to rzeczywiście i bliskich, jak i dalszych relacji, zwłaszcza w pracy.
OdpowiedzUsuń