JAK POKONAĆ PESYMISTYCZNE
MYŚLI ?
Dziś temat na życzenie
Czytelnika – Pana Artura z Warszawy.
Problem opiszę na przykładzie Anny. Anna ma 29 lat i pracuje w wydawnictwie prasowym. Anna nie myśli o sobie dobrze, jak analizuje swoje życie, to myśli, że je przegrała.
Praca nie sprawia jej satysfakcji ale ciężko pracuje aby zapłacić czynsz, rachunki mieć
na jedzenie. Jej związki to porażki, jeden okazał się żonaty, drugi partner to maminsynek
a ostatni z którym była 2 lata zostawił ją bo poznał przez Internet kogoś
innego…
Anna czasem myśli, że nie
ma po co żyć? Dzieci nie ma, rodzice jej nie kochają i odwiedza ich rzadko. A
jedyna jej przyjaciółka nie ma dla niej ostatnio czasu. Anna nie ma pasji ani
zainteresowań, najczęściej siedzi w domu i płacze. Każdy z jej znajomych ma
lepsze życie od niej i pyta siebie samą dlaczego tak jest? Dlaczego jej
najlepsza koleżanka ma fajnego mężczyznę, pracę a ona nic?
Jak pokonać negatywne myśli?
Po pierwsze, ważne jest
aby ćwiczyć samoświadomość, zastanowić się jak o sobie samej myślę?
Bardzo istotne jest aby nie tłumić negatywnych
myśli bo, gdy pesymistyczne myśli i emocje wypieramy, ryzyko depresji i chorób psychopatycznych
rośnie… Eksperyment naukowca Daniela Wegnera dowodzi, że im bardziej chcemy tłumić myśli
i uczucia tym bardziej o nich myślimy…. Taki paradoks.
Po drugie, zwrócić uwagę
na tzw. etykietowanie, Opisywana wyżej Anna myślała o sobie, że jest głupia i
nie ma w sobie odwagi. Tymczasem człowiek czasem zachowuje się głupio,
tchórzliwie ale nie oznacza to że jest głupi, pojedyncze zachowania nie
stanowią prawa do tak krytycznej i całościowej oceny samego siebie.
Po trzecie, warto przyjrzeć się swoim wnioskom opartym na przypuszczeniach.
Osoby pesymistyczne
często odmowę biorą za całkowite odrzucenie. Opisywana wyżej Anna jak jej
najlepsza koleżanka powiedziała jej, że nie mam czasu bo kończy terminowy
projekt w pracy, pomyślała, że ona już nie chce w ogóle się z nią przyjaźnić a
projekt to jej sprytna wymówka.
Wielu ludzi też tak reagują gdy ktoś mówi
„nie” lub jak coś się dzieje to wyłącznie ich wina. Wzywa Ciebie szef na
rozmowę a Ty od razu myślisz, że chce Ciebie skrytykować a nawet może zwolnić z
pracy. Twój mężczyzna nie dzwoni a Ty myśli od razu, że już nie jest Tobą
zainteresowany. Te pesymistyczne wizje
przyszłych wydarzeń lub negatywne
interpretowanie słów i zachowań innych rzadko ma coś wspólnego z faktami a może
prowadzić do smutku i pogłębienia niskiego poczucia wartości….
Po czwarte, warto zwrócić się o pomoc.
Opisywana wyżej Anna za pomocą dobranych do niej metod zwalczyła natrętne
negatywne myśli, czasem jest smutna ale już wie jak sobie z tym radzić….
Na ten temat jeszcze napiszę bo to temat rzeka....
Bardzo ciekawy tekst. Myślę, że bardzo wiele osób ma z tym problem.
OdpowiedzUsuńWalka z negatywnymi myślami jest bardzo trudna.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam podobnie. Leczenie było długotrwałe i pełne psychicznego cierpienia. Dziś dopadają różne obawy, efekt uboczny tamtych lat...Mówię im - stop. Samoświadomość - myślę- mam dobrze rozwiniętą. Pozwalam myślom płynąć, obserwuję je, staram się nie panikować i nie nakręcać się( czasami z różnym skutkiem) Sprawdziłam- większość moich obaw jest bezpodstawnych i nie sprawdza się. A gdy dopada smutek, nie staram się go tłumić, on po prostu mija.
Cieszę się, że odchodzi się w psychologii od takiego euforycznego poczucia dobrostanu i szczęścia, na zasadzie - nawet jeśli nie jesteś zadowolony masz całemu światu udowadniać, że jest inaczej. To bardzo męczące.
Pozdrawiam serdecznie
Tak, etykietowanie jest straszne. Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy, że sam siebie nakręca i wpada w tę spirale czarnowidztwa. Myślę tylko, że jeśli jest to po prostu dołek - bo jest gorszy okres i człowiekowi ciężko - to jeszcze nie ma problemu. Gorzej, kiedy człowiek zaczyna tak bardzo identyfikować się z tym skrzywionym obrazem samego siebie i ma tak niskie poczucie własnej wartości, że nie przyjmuje żadnej innej opcji do siebie.
OdpowiedzUsuńJak się wpadnie w taką spiralę złego myślenia to ciężko się z tego wyplątać. Wiem to po sobie, miałam tak kiedy podczas pierwszego lockdown'u bezskutecznie szukałam pracy
OdpowiedzUsuń